sobota, 7 maja 2011

Dzień Trzeci

Hura jeszcze się obudziłem chociaż jak kładłem się spać to zastanawiałem się czy nie umrę z głogu we śnie . Nie chce mi się nawet pisać o śniadaniu jakie zaserwowała mi żoneczka bo co to za śniadanie czarny chleb z margaryną i pomidorem , jedyny plus to jogurt ale niestety bez owoców i bez tłuszczowy , taki cieniutki. Nie wiem ile to jeszcze wytrzymam tym bardziej że dziś muszę jechać z samochodem do mechanika a zaraz obok jest moja ulubiona pizzeria . Nie wiem czy ja to przeżyję czy powstrzymam się przed ty by wejść i zaserwować sobie pizzę i piwko. Całkowita klapa , już jestem trupem jak wrócę do domu i powiem mojemu skarbeczkowi że jednak pokusa a raczej ssanie w żołądku było silniejsze niż postanowienie o utracie zbędnych kilogramów . Trudno wiem jedno zjadłem pyszną pizzę i wypiłem piwo ale teraz wiem że nie jestem głodny . Masakra w domu trzęsienie ziemi moja pani stwierdziła że jestem gorszy niż małe dziecko i nic=gdzie nie można minie samego wypuszczać z domu bo na pewno coś zepsuję .
Nie mam ochoty nic już dziś pisać , może jutro?????? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz